Palenie pomaga tłumić dawne smutki. Aby stać się wolnym, trzeba je "wziąć na klatę, jeszcze raz poczuć i ochota na papierosy zniknie samoistnie.

Dwie zagadki na drodze do szczęścia

Zaobserwowałam w ciągu swojego życia, iż nasze ludzkie problemy zasadniczo można sprowadzić do dwóch kategorii. Każda z nich zawiera jedną niewiadomą, która jest odpowiedzią na pytanie "dlaczego?". Znalezienie tej odpowiedzi przynosi jasność i otwiera drzwi do szczęścia. 

 

 

 

 

 

 

 

Ograniczenia w głowie, które są przeszkodą w spełnianiu naszych życzeń

Ponoć wiara potrafi przenosić góry. I to bynajmniej nie wiara typu religijnego. Wiara, która polega na wyrażaniu życzenia (woli) i pozwoleniu, aby energia Wszechświata, zwana również boską energią, która przez nas przepływa, doprowadziła do spełnienia tego życzenia. Doprowadziła nas do właściwych miejsc i osób we właściwym czasie. Podpowiedziała właściwe kroki w tym kierunku. Aby mogło tak się dziać, potrzeba umysłu wolnego od ograniczających przekonań, które "mówią", że to niemożliwe.

 

Jeśli wierzę, że to czego pragnę jest słuszne, żadna osoba ani okoliczność nie są mi w stanie przeszkodzić w otrzymaniu tego, czego pragnę. Co jednak jeśli coś wewnątrz mnie mówi mi "nie możesz mieć tego, czego pragniesz" i sypie jak z rękawa argumentami "nie do odrzucenia"?

 

Wiara potrafi przenosić góry, co oznacza jej potężną siłę. Jest jednak jak narzędzie. Ani dobre ani złe samo w sobie. Niczym nóż, który sam z siebie nie jest ani dobry ani zły. To czym się staje - narzędziem do pokrojenia chleba czy do zabicia człowieka - zależy od zawartości umysłu tego, kto z tego narzędzia korzysta. 

 

Podobnie rzecz ma się w przypadku wiary. Jeśli wierzymy, że jesteśmy dobrzy i zasługujemy na dobro oraz dobrzy są inni, nasza wiara i w jej konsekwencji nasze myśli o samych sobie i innych, uczucia, czyny i wydarzenia wokół nas są spójne, co sprawia, że nasze życie obfituje w zdrowie, dostatek i przyjaznych, wspierających ludzi na naszej drodze. Tak jak my sami wspieramy siebie - tak wspierają nas inni i cały (Wszech)świat.

 

Jeśli zaś wierzymy, że dobrzy nie jesteśmy my sami i/lub inni, nasza wiara konsekwentnie zaprzęga się nam do pomocy, stwarzając nasze myśli, uczucia i wymuszając działania zgodne z jej treścią. Powoduje to, iż na naszej drodze spotykamy zgodne z naszą wiarą w siebie i innych osoby, a także bywamy świadkami i uczestniczymy w wydarzeniach, które spójne są z tym w co i jak wierzymy. Według naszej wiary otrzymujemy życie w kłopotach, chorobach i niedostatku, z niesprzyjającymi osobami wokół i groźnym (Wszech)światem, który uparł się, żeby nas pognębić, a nawet zabić.

 

Wiara to nie to samo co świadome chcenie bądź niechcenie. Wiara "tkwi" w głębi nas i wiąże się z naszymi uczuciami, a nie z samym świadomym logicznym myśleniem. Stąd częste rozczarowanie i zbudowana na nim kolejna wiara, że "to nie działa", gdy wypowiadamy życzenie, a ono się nie spełnia. Nie spełnia się, gdyż w głębi duszy nie wierzymy, że się spełni. I nie jesteśmy siebie w stanie co do tego oszukać. Otrzymujemy wszakże zawsze wedle naszej wiary.

 

W głębi nas istnieją powody, dla których nasze życzenie nie może się spełnić. Dopóki nie poznamy tych powodów, które nie dopuszczają do realizacji naszych życzeń i nie wypowiemy "ahaaaa" - możemy sobie życzyć czegoś i życzyć i życzyć - a to i tak nie będzie miało szansy na realizację.

 

Nasze życzenia nie spełniają się nie dlatego, że to niemożliwe, lecz dlatego, że wierzymy, że to niemożliwe. Mimo, iż rodzimy się z niezachwianą wiarą w to, że możliwe jest wszystko. Jako dzieci w niczym nie widzimy przeszkód. W miarę jak przybywa nam lat, nasza wiara w spełnianie wszystkich naszych życzeń nabiera ograniczeń i zaczyna "produkować" w rezultacie coraz bardziej ograniczone życie.

 

Ograniczeń "mechanizmu" spełniania naszych życzeń musimy szukać głęboko w sobie i jeśli mechanizm ten w dorosłym wieku "nie działa" tak jak byśmy chcieli, znaczy to, że musi mieć blokady, które na jego pełną funkcjonalność nie pozwalają. Podobnie jak w niektórych samochodach możemy napotkać blokady prędkości. Dusisz na gaz do deski, ale auto i tak nie pojedzie szybciej niż do wartości ustawionego ograniczenia.

 

Jak działają blokady w naszym mechanizmie spełniania życzeń? 

 

Wyobraźmy sobie na przykład, że życzymy sobie nowego samochodu, ale w naszym mechanizmie spełniania życzeń figuruje blokada - niczym "czip" z programem "nie zasługujesz na nic dobrego" - i choćbyśmy się dwoili i troili w wysiłkach - nowego samochodu nie będzie, a nawet jak z trudem się pojawi - ktoś go nam zaraz ukradnie albo rozbije. Nasz "program" będzie pilnował, abyśmy mieli życie zgodne z ustawionym parametrem. Nowy samochód nie jest wypadkową wiary w to, że nie zasługujemy na nic dobrego. Zatem - dopóki "czip" nie zostanie usunięty, nowy samochód w naszym życiu nie zagości lub będzie z niego szybko i skutecznie usuwany.

 

Kto potrafi dotrzeć do tych ukrytych "ustawień" i odnaleźć owe "czipy", w których zapisana jest informacja o rodzaju ograniczeń w spełnianiu życzeń i je usunąć, staje się posiadaczem klucza do szczęścia - swojego, a zatem i wszystkich innych ludzi naokoło. 

 

Gdzie szukać tego klucza?

 

W sobie.

 

A co to znaczy "w sobie"?

 

We własnym umyśle, który odpowie nam samym na dobrze zadane pytania.

 

A jakie to są "dobrze zadane pytania"?

 

Są to pytania, które dociekają sensu tej blokady, jako że według logiki naszego życia w przeszłości, miała ona jak najbardziej uzasadniony sens - ochronę i przetrwanie w tamtych warunkach. Potrzebujemy zatem ustalić w jakim celu ją mamy, ale w kontekście naszej dawnej historii. Jakie zadanie miała niegdyś ta blokada. I - zdecydować, że albo nadal jej potrzebujemy tu i teraz, co przyniesie skutek, że - owszem - będzie nas w dalszym ciągu chronić, ale nie tylko przed potencjalnym bólem i cierpieniem zapisanym w starych doświadczeniach, ale i własnym szczęściem, zdrowiem i dostatnim życiem, czy też z niej zrezygnować postanawiając, że od dziś sami świadomie będziemy szacować co jest dla nas niebezpieczne, a co nie, i stosownie do tego podejmować działanie.

 

Chcę, ale nie powinnam (powinienem)
Zagadka - klucz nr 1 - a dlaczego nie?

Powiedz, czego sobie życzysz, a kiedy się nie spełni - zacznij szukać przyczyny takiego stanu rzeczy. Jeśli twoje życzenie się nie spełnia, widocznie nie wierzysz, że może się spełnić. Z jakichś przyczyn (twoje wewnętrzne "czipy") nie "powinnaś (powinieneś)" tego mieć, a może nawet w ogóle chcieć... Pytaj siebie tak długo aż znajdziesz - dlaczego? Dlaczego nie? 

 

Chcę mieć więcej pieniędzy, ale ciągle nie mam. Dlaczego nie? Bo się nie powinno w ogóle nawet chcieć, bo znaczyłoby to, że się jest chciwym człowiekiem, pazernym, "nienapasionym", że się ma przewrócone we łbie, bo kiedy inni mają mniej, to nie wypada mieć więcej, bo to nieskromne, bo to wywyższanie się jest, bo to pycha jest i próżność.

Drąż dalej jeśli to jeszcze nie to...

 

Chcę powiedzieć, że złości mnie sposób, w jaki zachowuje się wobec mnie bliska mi osoba, ale nie mogę. Dlaczego nie? Bo się nie powinno, bo "dobrze wychowany" człowiek się nie złości. Bo jak coś takiego powiem, to się obrazi i mnie porzuci. Bo dla świętego spokoju lepiej przemilczeć, żeby awantury nie było. Bo się czepiam pierdół.

Drąż dalej jeśli to jeszcze nie to...

 

Chcę odejść od męża, który źle mnie traktuje, ale nie powinnam. Dlaczego nie? Bo obiecałam mu z nim być "póki śmierć nas nie rozłączy" i złamałabym obietnicę. Skrzywdziłabym dzieci. Rozbiłabym rodzinę. Znajomi przestaliby się do mnie odzywać. Straciłabym środki do życia. Nie dałabym rady sama. 

Drąż dalej jeśli to jeszcze nie to...

 

Chcę powiedzieć mamie/ojcu, że nie podoba mi się sposób, w jaki wyraża się na temat moich życiowych wyborów, ale nie powinnam. Dlaczego nie? Bo "dzieci i ryby głosu nie mają", bo to jest brak szacunku dla starszych, bo "co wolno wojewodzie...", bo oni mają doświadczenie i wiedzą lepiej, bo co ja mogę wiedzieć w tym wieku.

Drąż dalej jeśli to jeszcze nie to...

 

Chcę powiedzieć przyjacielowi, że według mnie źle robi, ale nie powinnam. Dlaczego nie? Bo "na pewno" powie, żeby się nie wtrącać w jego sprawy i nie wymądrzać nie na swój temat. Bo stracę w ten sposób przyjaciela.

Drąż dalej jeśli to jeszcze nie to...

 

Chcę szczęśliwego związku, ale nie mogę go mieć. Dlaczego nie? Bo myślę w głębi duszy, że faceci, to świnie i zdrajcy, że wszystkie kobiety to k****, że takiego kogoś jak ja nikt nie pokocha, że jestem za brzydka, za niski, za mało zarabiam, bo nie mam powodzenia u kobiet/mężczyzn, bo najpierw muszę zostać "kimś", żeby ktoś zechciał na mnie spojrzeć.

Drąż dalej jeśli to jeszcze nie to...

 

Chcę domu z ogrodem, ale nie mogę go mieć. Dlaczego nie? Bo jest za drogi, a ja zarabiam tylko x, bo wszyscy w rodzinie mają skromne mieszkania, więc nie wypada mieć więcej od nich - jak by się poczuli, bo tylko ci co kradną i oszukują mają na to pieniądze, a ja jestem uczciwym człowiekiem, więc nigdy się nie dorobię, bo w gruncie rzeczy dom wymaga dużo pracy, bo trzeba by dużo więcej pracować niż pracuję obecnie, żeby na niego zarobić, bo trzeba by zmienić pracę, a mi jest w tej dobrze, bo trzeba by zaryzykować, a ja się boję, że mi się nie uda.

Drąż dalej jeśli to jeszcze nie to...

 

Chcę podróżować po całym świecie, ale nie mogę. Dlaczego nie? Bo to za drogie, bo nie mam pieniędzy, bo covid nie pozwala, bo latać jest niebezpiecznie, bo trzeba nocować w hotelach, a ja nie lubię hoteli, hotele są za drogie, bo brakowałoby mi rodziny, bo to niewygodne, bo nie lubię zmian i nowości, bo może nie będzie tam zasięgu, mojej znajomej sieci restauracji, sklepów, bo można się czymś zarazić, bo mogą cię okraść, bo ci muzułmanie / Azjaci / czarni / bezdomni / żebracy /, to...

Drąż dalej jeśli to jeszcze nie to...

 

Dlaczego nie możesz mieć tego co pragniesz tak jak pragniesz jeśli nikomu nie robisz tym krzywdy i byłoby ci z tym dobrze? Bo co?

 

Nie chcę, ale powinnam (powinienem)
Zagadka - klucz nr 2 - a dlaczego tak?

Powiedz, czego sobie nie życzysz, a co "musisz" robić. Co czujesz, że "powinnaś (powinieneś)" robić. Ta praca jest równie ważna, służy bowiem do wykrycia "czipów" zmuszających cię to tego, czego  nie chcesz, co tym samym uniemożliwia spełnienie się twoim życzeniom, i w zamian przysparza jeszcze więcej niepożądanych sytuacji.

 

Zacznij szukać przyczyn tego dlaczego robisz coś, czego nie chcesz i sobie nie życzysz albo - nie robisz, ale ciąży ci, że powinnaś (powinieneś) i to myślenie zabiera ci energię i radość. Jeśli wierzysz, że musisz robić to, czego nie chcesz, twój wspaniały umysł  dostarczy ci w twoim życiu jeszcze więcej okazji do tego, aby robić to co musisz, a czego nie chcesz. Skoro nie robisz tego, co chcesz lub nie szukasz przeszkód w osiągnięciu tego co chcesz, twoja wiara zaprogramowana informacjami zawartymi w "czipach" pracuje, żeby spełnić twoje anty-życzenie: to, czego nie chcesz. I jeszcze więcej tego, czego nie chcesz.

 

Dlaczego myślisz, mówisz, robisz to (zmuszasz się do tego), czego nie chcesz?

 

Pytaj siebie tak długo aż znajdziesz - dlaczego? Dlaczego tak? 

 

Nie chcę mieć dzieci, bo nie chcę (mam swoje powody i nikomu nic do tego - to moje prawo jako człowieka), ale czuję, że powinnam. Dlaczego tak? Bo "normalna" kobieta powinna mieć dzieci, bo potem pożałuję, bo to samolubne, bo zostanę sama na starość, bo kobieta, która nie rodziła jest bezwartościowa, bo "powinno się wycinać drzewa, które nie rodzą"...

Drąż dalej jeśli to jeszcze nie to...

 

Nie chcę dać się zaszczepić, bo uważam, że to niedobre dla mojego zdrowia, ale czuję, że muszę. Dlaczego tak? Gdyż inaczej mnie zwolnią z pracy, stracę utrzymanie, narażę rodzinę na cierpienie, nie wpuszczą mnie do pubu, na lotnisko, stanę się wyrzutkiem społecznym, bo obniżam odporność zbiorową, bo inni są przeze mnie zagrożeni.

Drąż dalej jeśli to jeszcze nie to...

 

Nie chcę się spotykać z rodziną, która mnie obraża, potępia moje wartości, nie mam z nią o czym rozmawiać, ale czuję, że muszę. Dlaczego tak? Dla świętego spokoju, bo zrobię im przykrość, bo się na mnie obrażą, bo mnie wydziedziczą, bo z rodziną trzeba mieć kontakt, bo tyle dla mnie zrobili, bo nie chcę być niewdzięczna(y).

Drąż dalej jeśli to jeszcze nie to...

 

Szczęścia nie da się zbudować na niczyim nieszczęściu

Szukaj - aż znajdziesz - swoich przymusów i powinności. Gdzie są te ukryte "czipy" wyznaczające ci trasę, którą nie chcesz iść, na twoim wewnętrznym GPS-ie? Co przeszkadza twojej wierze tworzyć takie życie, którego zwyczajnie i po prostu chcesz? Pytaj aż nie zostanie ci żadna odpowiedź. To miejsce bez odpowiedzi będzie jak pustka, w której po raz pierwszy być może zobaczysz i poczujesz, że niezależnie co zrobisz i jak, albo czy nie zrobisz nic - jeśli to będzie wbrew tobie i twojej woli - zawsze i nieuchronnie zakończy się to źle. I że choć nie wiem jak się nie wysilisz, i tak nie dostaniesz tego, na czym ci w gruncie rzeczy w tych wszystkich staraniach zależy - miłości.

 

Dlaczego?

 

Bo twoje nieszczęście i naruszanie twojej woli nigdy nie jest w stanie przynieść ci żadnego dobra. Nawet jeśli złudnie poprawi na chwilę atmosferę na rodzinnym spotkaniu czy humor jakiejś osobie. Wszystko co wartościowe, zbudowane jest na fundamencie ludzkiego dobra, które zawsze zaczyna się od najważnieszej w naszym życiu osoby - samego siebie i uszanowania naszej woli. 

 

Nasze "czipy" ograniczają naszą wrodzoną wiarę w to, że poza dobrem nie ma innej drogi do miłości, która jest początkiem i końcem wszystkiego, na czym nam w życiu zależy, a której tak usilnie wszędzie i we wszystkim szukamy. Żyjemy w złudnym przekonaniu, że potrzebujemy uznania, pieniędzy, sławy, wykształcenia, władzy czy urody, żeby ją zdobyć, nie zdając sobie sprawy, że miłość jest za darmo. Że nie trzeba na nią zasługiwać. Wystarczy być tym kim się jest. Ale puka do drzwi tych, którzy są dobrzy dla siebie i dla innych. Którzy jeśli czegoś chcą, to chcą, a jeśli nie chcą, to nie chcą. Którzy usunęli "czipy" powinności ze swojej maszynki do spełniania życzeń. Poznali jej zasadę działania i używają dla dobra swojego i innych. Wiedzą jak prosta i nieskomplikowana jest w użyciu. Widzą jednak, że przynosi szczęście i obfitość tylko wówczas, gdy zasilana jest paliwem dobra, bez zanieczyszczeń nieszczerości i lęku.

 

My sami i nasza wiara jesteśmy maszynkami do spełniania życzeń. Jaka nasza wiara, takie nasze życie.

 

Wiara przenosi góry. Ale tylko jeśli naprawdę chce, a nie tylko mówi, że chce.


 

 

 

Artykuły o pokrewnej tematyce:

 

Ekonomia dobrego człowieka


Czy każda ciężka praca prowadzi do sukcesu?


Czy to co robię w ciągu dnia zbliża mnie do osiągnięcia moich marzeń?


Radość niezależnie od tego, co się dzieje na zewnątrz


Czuć i reagować świadomie. Jak tworzyć świat, jakiego pragnę?

Powrót na górę strony

24 listopada 2021

Lista artykułów

Lista kategorii tematycznych

zapraszam na mój profil na Instagramie:
pytania, które - zmieniając świadomość - zmieniają życie

Uzdrawianie siłami natury

Agnieszka Pareto

SESJE INDYWIDUALNE

online

KLIKNIJ po więcej informacji

KONTAKT

kontakt@agnieszkapareto.com