Jesteś od niepamiętnych czasów w depresji, stanie wiecznego przygnębienia i braku energii, masz problem z relacją ze swoim ciałem (chcesz być szczuplejsza(y) lub nieco tęższa(y) i nie podoba ci się twój wygląd), przeżywasz ciągły stres w związku z pieniędzmi, w relacji partnerskiej nie układa ci się tak jak byś tego chciał(a) albo w ogóle nie masz relacji partnerskiej, czujesz, że coś niewidzialnego cię blokuje przed życiem w inny sposób, ale nie umiesz sobie z tym sam(a) poradzić. Chcesz być "gdzie indziej" i "w inny sposób", ale na mglistych odczuciach się kończy. Nie potrafisz ich przekuć na konkret - na zmianę, która dmuchnie ci wiatrem w żagle.
Szukasz sensu i celu twojego życia. Masz niejasne wrażenie, że masz do wypełnienia jakąś misję, ale nie wiesz jaką i jak się tego dowiedzieć ani do tego zabrać.
Nawet jeśli chwilami z twoim życiem nie jest tak źle, to mimo to czujesz, że stać cię na więcej, i że to, co masz i kim jesteś teraz, to nie do końca jest "to", za czym tęsknisz w głębi serca jakąś nienazwaną tęsknotą.
...ale nie śmiesz sie przed sobą przyznać do tych pragnień, bo całe życie słyszała(e)ś, że trzeba być cichym i skromnym i nie wystawać przed szereg. Tobie zaś marzy się:
Każdy cżłowiek rodzi się genialny, ale system społeczny, w którym żyjemy, rodzina, z całym do niej szacunkiem i spuścizna historyczna, nakładają na nas szereg ograniczeń, które stają się z czasem naszym własnym, nieuświadomionym kagańcem. Stajemy się niczym pisklę orła, które wypadło z gniazda, znalezione i wychowane jak ich własne dziecko, przez dobroduszne kury. Pomimo najszczerszych chęci, kury nie są w stanie rozpoznać w orle orła i nauczyć go, co dla niego oznacza bycie orłem i jak ma tej wiedzy używać, aby żyć w pełni orlim życiem. Orzeł, uwierzywszy, że jest kurą, zachowuje się jak kura. Orłem jednak nigdy być nie przestał i może być mu ciasno na kurzym podwórku. Bez podpowiedzi jednak jak zacząć żyć życiem, dla którego przyszedł na świat, jego skrzydła będą opadać coraz niżej, bo wyczuwa, że coś jest nie tak, ale nie zdaje sobie sprawy, dlaczego. Ponieważ na zewnątrz wszystko wydaje sie być "normalne", myśli więc, że czuje się tak dlatego, że coś jest nie tak... z nim. Jeśli nie przyjmie pomocy, będzie, przygnębiony, żył do końca życia w kurniku, w przekonaniu, że podobnie jak kury, nie potrafi latać i nawet samodzielnie opuścić jego terenu, nie mówiąc o poleceniu tam, gdzie ma ochotę i gdzie znajdzie "swoich", do niego podobnych. Nawet mu nie przejdzie przez myśl, że mógłby to zrobić bez najmniejszego wysiłku. Próbuje się dopasować do życia kur, żeby móc przynależeć i być częścią ich wspólnoty, nie zdając sobie nawet sprawy, że gdzieś istnieje wspólnota orłów, do której przynależy z samego faktu urodzenia, bez potrzeby zdradzania własnych wartości i najmniejszego kompromisu.
Z tobą jest podobnie. Od czasu do czasu świecisz, ale światłem odbitym od innych, w głębi duszy marząc o świetle pochodzącym z własnej gwiazdy, której źródło jest w tobie. Stłumione i przyćmione - czeka na odkrycie.
Przyczyn może być wiele, jednak jest kilka grup przyczyn, które stanowią najczęstszą przeszkodę w życiu zgodnym z twoim pierwotnym potencjałem, talentami czy geniuszem - nazwij to jak ci pasuje - i są oparte na tym, iż błędnie wierzysz, że:
Te kilka grup stanowi trzon twojej opinii o samej(ym) sobie i pomyśl, tak na zwykłą logikę, czy możesz osiągnąć w życiu to, co najlepsze, myśląc o sobie w ten sposób? A co gorsza - będąc przekonaną(ym), że to prawda i na tej podstawie, dzień po dniu, podejmując decyzje i działając?
Dopiski w nawiasach przy każdym z tych przekonań, to mój mały kij w mrowisko, który trzeba będzie wsadzić w procesie pracy nad dochodzeniem do prawdy na twój temat. Że JUŻ jesteś najlepszą wersją siebie, tylko jeszcze w to nie wierzysz, co przekłada się na to, że żyjesz poniżej swoich możliwości. Uwierzysz, ale nie dlatego, że ci to powiem, ale dlatego, że pomogę ci to POCZUĆ NA WŁASNEJ SKÓRZE.
Wręcz przeciwnie. Dążenie do bycia najlepszą wersją siebie, to przejaw zdrowia i równowagi. Oraz odpowiedzialności za dobro i pokój na świecie. Pozostawanie z mentalnością kury w ciele orła jest stratą zarówno dla świata kur, jak i orłów oraz - przyczynia się do światowego niepokoju... Co? Tak, nie przejęzyczyłam się. Podświadoma frustracja jednostki z racji nie życia własnym życiem kwantowo działa na wszystkie istoty na świecie jednocześnie. Nie podejmując działania, aby odkryć to, że jesteś orłem i żyć jak orzeł, nieświadomie (jasne, że niechcący, ale jednak) wnosisz do świata sporo szkody. Ty, cierpiąc z racji nie bycia sobą, nie możesz wnieść należytej wartości do świata tym, co wynika z twojej unikalnej natury, a świat dostaje twoją frustrację i stres do i tak bogatej kolekcji globalnej przemocy, zamiast wartości, której potrzebuje od orła w twojej osobie.
Wyobraź sobie Mahatmę Gandhiego czy Marię Skłodowską-Curie, którzy uznaliby swoje ograniczenia jako coś normalnego i nie wyciągnęli rąk po swoją prawdziwą naturę, z której owoców korzysta cały świat.
Skromnośc i pokora, to nie uniżoność i sztuczne zaniżanie swojej wartości. Te pojęcia są często ze sobą mylone. Mózg nie jest w niczym lepszy od wątroby, ale nie udaje, że nie zarządza całym organizmem. Nie czyni go to w niczym ważniejszym niż pozostałe części ciała. Jest po prostu na swoim miejscu. Wypełnia swoją wrodzoną rolę. Gdyby w fałszywej skromności uznał, że nie wypada mu tak wszystkimi zarządzać, twoje ciało by umarło albo przynajmniej zapadło poważnie na zdrowiu.
Kiedy lekarz odkrywa swoje powołanie jako lekarz i rezygnuje z pracy księgowego, którą dotąd wykonywał, bo uwierzył kiedyś komuś, że się na lekarza absolutnie nie nadaje, świat oddycha z ulgą, bo nastaje PORZĄDEK. Ustaje napięcie, które towarzyszy jakimkolwiek działaniom wbrew prawom natury. Jednym z takich praw jest życie zgodnie z własną naturą, które - gdy to ma miejsce - przebiega z największą łatwością przy jak największych efektach dla jednostki i ogółu, którego ta jest częścią. Można by rzec, iż wszelkie trudności, które przeżywasz do tej pory, są zwykłymi konsekwencjami nie życia w zgodzie z własnym, wrodzonym potencjałem i skończą się automatycznie, kiedy tylko przestaniesz "jeździć" wbrew przepisom, które ci "nakazują" żyć po najmniejszej linii oporu, jak szybujący w przestworzach orzeł czy choćby kura, szczęśliwie dziobiąca ziarno na podwórku. Warto nie ustawać w wysiłkach odnalezienia tej właściwej jedynie sobie ścieżki. Ten czas i energia opłacą się po wielokroć, w niewyobrażalnie piękny sposób. To nasz moralny obowiązek - moralny we właściwym (nie religijnym) znaczeniu tego słowa - poszukiwanie najwyższego dobra dla siebie, które w konsekwencji przysporzy najwyższego dobra światu i wszystkim ludziom i żywym istotom jednocześnie.
Jeśli nie wznosisz się na swojej ścieżce, aby ostatecznie osiągnąć to, do czego została(e)ś powołany przez swoje istnienie – żyjesz w ciągłym poczuciu niedosytu i braku, co jest jak nie do końca zaspokojone pragnienie czy głód - pozostawiające zawsze niepokojące uczucie w tle, które nie da ci spokoju, dopóki się tym na poważnie nie zajmiesz. Próbuję cię straszyć? Nic podobnego! To twój wybór, czy chcesz żyć życiem orła w kurniku, które może być całkiem wygodne i przywoite z fizycznego punktu widzenia. Twoja dusza jednak nie da się zbyć byle czym. Ona chce przejawić się w tobie w całej pełni i okazałości, niczym diament, który dopiero jako wydobyty z niego i oszlifowany brylant, zachwyca swoim blaskiem. Orzeł, który nie szybuje w przestworzach, nadal jest wartościowym ptakiem, ale jeśli nie pozwoli mu się nigdy poczuć, jak to jest - wznieść się lekko, z wrodzonym wdziękiem i majestatycznością, pozostanie szlachetnie wyglądającą kurą z niewykorzystanym potencjałem, z wiecznym gorzkawym posmakiem niespełnienia i nienazwanej, ani tym bardziej niezaspokojonej tęsknoty w sercu.
Bo uwalnia cię od pierwotnej przyczyny twoich ograniczeń. Wystarczy mentalnie dotrzeć do miejsca, w którym uwierzyła(e)ś, że czegoś, co jest dobre, nie możesz albo że coś, co jest złe, musisz i kiedy to nastąpi - blokada puści, a ty pofruniesz. Kiedy znika pierwotna przyczyna problemu, znika automatycznie całe jej "grono" - twoje wszystkie pomniejsze ograniczenia przed życiem pełną piersią.
Tylko tyle?
AŻ tyle.
Ten sposób docierania do pierwotnej przyczyny jest niezwykle skutecznym i szybkim sposobem pracy nad usuwaniem ograniczeń w realizacji pełni własnego potencjału. Nie wymaga wysiłku, gdyż nie zmieniasz swojej rzeczywistości zewnętrznej, a jedynie namierzasz mentalną przeszkodę we własnym umyśle, która cię utrzymuje w szklanym słoiku jak motyla, który przez szkło widzi piękny świat, ale nie może do niego polecieć. Samo uświadomienie sobie, w co kiedyś uwierzyła(e)ś i co od tamtej pory wywiera piętno na twoim życiu po dziś dzień, jest jak spuszczenie metaforycznego zaciągniętego hamulca, na którym dotąd nieświadomie jechała(e)ś. Lekkość i zastrzyk życiowej energii są natychmiastowym bonusem tego procesu.
Proces ten nie wymaga zmuszania sie do czegokolwiek, wykonywania zadań domowych, dyscypliny, pracy nad sobą czy żmudnego pokonywania własnych oporów czy ograniczeń. Wystarczy dotrzeć do miejsca, gdzie utknęła(ąłe)ś mentalnie, w przekonaniu, że więcej nie możesz, nie zasługujesz czy jesteś niewystarczająca(y). Twoje przekonanie stworzyło się w ułamku sekundy i jeśli jesteś gotowa(y) na pożegnanie się z nim - tyle samo trwa od niego uwolnienie, gdy się już tam znajdziesz.
Wydobywamy go, korzystając z twoich sytuacji dnia bieżącego - tego, z czym się aktualnie zmagasz. Obojętnie, jakiej dziedziny to dotyczy - relacja/e, praca, finanse, zdrowie, kariera, marzenia, rodzina. Rozmawiamy minimalistycznie - tyle, ile jest absolutnie konieczne, aby dojść do sedna problemu. Zadaję ci różne pytania, skłaniam do refleksji, sugeruję spojrzenie na kwestię z innego punktu widzenia - słowem: poddajemy twój umysł gimnastyce, dzięki której wypada z ustalonych kolein i wpada na trop swoich własnych ograniczeń. Te zaś - raz uświadomione - tracą moc bycia dla ciebie szklanym sufitem, przez który nie możesz wzlecieć wyżej.
Magia?
To nie magia. To tylko wykorzystanie w praktyce wiedzy na temat zasad działania ludzkiego umysłu.
Głosił to już Einstein i wielu mądrych przed nim. Co to oznacza? Dwa róże poziomy świadomości, to na przykład osoby nie umiejącej kierować samochodem i tej, która ma już taką umiejętność, kiedy występują w roli pieszych. Kierowca będzie rozumiał czym jest droga hamowania na śliskiej nawierzchni i jako pieszy nigdy już nie będzie przechodził przez ulicę tuż przed nosem samochodu, wiedząc jak trudno jest go zatrzymać na lodzie i jakie to niesie ze sobą niebezpieczeństwo. Pieszy nie mający doświadczenia kierowcy często myśli, że kierowca może zahamować zawsze tak samo. To, co różni te dwa typy pieszych, to świadomość. Różne doświadczenie.
Przy transformacji życia i siebie do swojej najlepszej wersji następuje transformacja świadomości - z osoby żyjącej w świecie, gdzie jej "podwórze" wyznaczają jej zaniżone poglądy na swój temat i ograniczenia zewnętrzne na osobę, która jest świadoma swoich umiejętności decydowania o swoim losie i otrzymywania tego, czego pragnie, obracając wszystko to, co niepomyślne, na swoją korzyść.
Wyjście ze szklanego pojemnika niewidzialnych ograniczeń, w którym cię trzyma twój własny umysł, wymaga spojrzenia na sytuację doświadczonym w takich poszukiwaniach okiem, o co jest nierzadko trudno samemu, zwłaszcza gdy towarzyszą ci stres i silne emocje i zwłaszcza na początku. Mam za sobą pomoc wielu już osobom poszukującym swej drogi, wiem zatem, na co warto zwracać uwagę jako wskazówkę do zatrzymania się i namierzenia kolejnego "wbitego" ograniczenia.
Skorzystaj z mojego wsparcia przy wyłapaniu tego wszystkiego, co ci utrudnia albo wręcz uniemożliwia płynięcie z pełnym wiatrem w żaglach.
Oszczędź swój cenny czas. Oszczędź pieniądze. Oszczędź energię.
Dobrze się baw, poszukując i odkrywając własne skarby.
Jeśli chcesz się nieco dowiedzieć o mnie >>> KLIKNIJ <<<
o cenie za sesję >>> KLIKNIJ <<<
MER (Mental and Emotional Release®) - proces uwolnienia zablokowanej na poziomie nieświadomym energii (stresu) i szybkiej transformacji trudnych sytuacji życiowych, niosących z sobą "bagaż emocjonalny".
https://www.drmatt.com/2023/07/13/what-is-mer-mental-and-emotional-release/
Elementy IFS (Internal Family System) - procesu opartego o integrację zranionych części jaźni, które usiłują chronić jednostkę przed bólem, narażając ją na ból znacznie większy - ograniczonego, kalekiego życia
https://www.psychologytoday.com/intl/therapy-types/internal-family-systems-therapy
Praca ze mną nie jest terapią ani nie zastępuje profesjonalnej terapii (np. u psychologa, psychiatry, tarapeuty). Może być jedynie działaniem wspomagającym, niezależnie od skuteczności terapeutycznej i leczniczej, jaką sobą reprezentuje.
Sięgnij po moje
Książki
Cierpisz, chorujesz, walczysz z nałogiem, jesteś w sytuacji bez wyjścia, nie ogarniasz swojej relacji? Moje książki z kolekcji świadomego życia i leczenia naprowadzą cię na trop, jak problem zamienić w sukces.
TU GDZIEŚ SĄ DRZWI. Mała wielka EUREKA i po stresie.
(zneutralizować u korzenia źródło dokuczliwych emocji)
kup książkę, więcej info >>> KLIKNIJ <<<
prawda, która wyzwala i przynosi spokój
W osiemdziesiąt dni od nienawiści do miłości
(rozwój duchowy i osobisty w odbudowie związku)
kup książkę, więcej info >>> KLIKNIJ <<<
zobaczyć dobro tam, gdzie widzi się tylko zło...
Migrena. Demon czy anioł? Zrozumieć znaczy uzdrowić
wróg, którego trzeba zwalczyć czy posłaniec z wieścią, że działasz wbrew sobie i czas to zmienić?
15 minut, które uwolniły mnie na zawsze od palenia
(Przeczytaj fragment)
kup książkę >>> KLIKNIJ <<<
wstrzymaj się z zapaleniem przez 15 minut za każdym razem, gdy cię najdzie ochota
Jak naturalnie wyleczyłam sie z astmy
(Przeczytaj fragment)
kup książkę >>> KLIKNIJ <<<
przestań robić to, co zwykle, i daj działać ciału (podświadomości), a znajdziesz się na drodze do uzdrowienia
Co potwierdzają na temat tej pracy znane z mądrości umysły:
Jeśli dojdziesz do ładu z własnym wnętrzem, wówczas to, co zewnętrzne, samo się ułoży. Rzeczywistość pierwotna tkwi wewnątrz, a zewnętrzna jest wobec niej wtórna.
— Eckhart Tolle —
Żaden problem nie może zostać rozwiązany z tego samego poziomu świadomości, który go stworzył.
— Albert Einstein —
Jesteśmy tym, o czym myślimy. Wszystko, czym jesteśmy, w naszych myślach ma początek. Naszymi myślami tworzymy świat.
— Budda —
zapraszam na mój profil na Instagramie:
pytania, które - zmieniając świadomość - zmieniają życie
LINKi do BLOGa:
artykuły dedykowane świadomemu leczeniu chorób
artykuły dedykowane samodzielnemu, świadomemu uwalnianiu od nałogów
artykuły - inspiracje do świadomego uzdrawiania relacji międzyludzkich
artykuły wspomagające trwałe rozwiązywanie problemów, efektywne osiąganie celów i spełnianie marzeń
bajki - mądrość o skutecznych sposobach zaspokajania pragnień o lepszym życiu ukryta w historiach
Uzdrawianie siłami natury
Agnieszka Pareto