Pomogę ci, niczym łapacz snów, wyłapać koszmary, w które uwierzyła(e)ś, że są prawdą, i wysłać je tam, gdzie ich miejsce - do przeszłości. Gdy już rozum sam nie daje rady rozwiązać sytuacji, czas zapytać o drogę ... serce.

Moja książka
do pobrania za darmo

- niech ci służy i pomoże nie tylko uwolnić się od migreny, ale całkowicie odmienić życie

>>> KLIKNIJ <<<

 

Przeczytaj fragment książki

>>> KLIKNIJ <<<

Moje książki z kolekcji świadomego leczenia poprzez uwolnienie energii emocji oraz transformację przekonań 


15 minut, które uwolniły mnie na zawsze od palenia - kup książkę

(dodatkowa informacja - całkowite uwolnienie od palenia tą metodą jako produkt uboczny powoduje zrzucenie zbędnych kilogramów - obalając mit o rzucaniu palenia i tyciu w jego następstwie)

 

Jak naturalnie wyleczyłam sie z astmy - kup książkę

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Przeczytaj fragmenty książek
>>> KLIKNIJ <<<

 

Recenzja książki o astmie z numeru 02/2022 czasopisma Nieznany Świat >>> KLIKNIJ <<< 

Koniecznie zajrzyj na mój

 

Blog

 

gdzie znajdziesz ujętą w wielu aspektach zasadę trwałego rozwiązywania problemów, szybkiego osiągania celów i spełniania marzeń poprzez transformację energii emocji zawartej w przekonaniach

 

Dlaczego czujesz się źle? Dlaczego masz stres? Skąd ta frustracja?


Twoje "dlaczego":

bo albo ty coś źle robisz czy jest z tobą coś nie tak, albo ktoś inny coś źle robi czy jest z nim coś nie tak, albo w twoim otoczeniu bliższym czy dalszym jest inaczej niż "powinno", według ciebie, być.

 

Faktyczne "dlaczego":

bo wierzysz w nieprawdę na temat albo siebie (że ty coś źle robisz lub że jest z tobą coś nie tak), albo innych (że inni coś źle robią lub jest z nimi coś nie tak) albo zjawisk tego świata (że powinno być inaczej niż jest) - a może nawet kilku tych rzeczy naraz, co blokuje cię przed zachowaniem się i działaniem w zgodzie ze sobą - tak jak byś chciał(a) lub tak jak byś nie chciał(a), w zależności od sytuacji. Lub - jeśli nawet działasz w zgodzie z sobą - odczuwasz poczucie winy i dyskomfort. Zasadniczo jest to wiara w to, że robisz coś "złego" - np. wyrządzasz komuś krzywdę, kiedy czegoś pragniesz albo kiedy nie robisz czegoś, czego  całym(ą) sobą nie chcesz - i wszelkie warianty i pochodne założenia, że będąc naturalnie tym, kim jesteś, i czując, co czujesz, stracisz  coś ważnego.  W przeszłości zapewne chodziło o strach przed utratą miłości rodziców - co było dla dziecka, którym była(e)ś, bardzo poważnym powodem do lęku o własne życie. Musiało nastąpić zatrzymanie przepływu energii życia w momencie "sklejenia" energią strachu w twoim umyśle jakichś zupełnie niewynikających z siebie faktów, do postaci nieprawdziwego założenia, zwanego przekonaniem. Utworzyła się blokada, a twoja percepcja siebie, innych i ogólnie życia odtąd została zniekształcona. W dorosłości o tamtych wydarzeniach "przypominają" ci różni ludzie i sytuacje, przy których czujesz te dawno zapomniane, przykre uczucia. Jeśli nie rozpoznajesz w nich okazji do odzyskania energii życia i miłości poprzez zwolnienie blokady - cierpisz i pogłębiasz swoje cierpienie, reagując na otoczenie jak na przyczynę swoich uczuć, którą de facto nie są.

 

Jaka jest prawda na temat ciebie, innych oraz świata?


Z tobą jest wszystko ok, z innymi jest wszystko ok i ze światem oraz tym, co się na nim dzieje, jest wszystko ok. Ok w znaczeniu - jest jak jest, nie w sensie, że wojny, bieda, głód i przemoc są w porządku. To dwie zasadniczo różne kwestie. Ok oznacza też, że to co czujesz, nie jest spowodowane tym, co jest na zewnątrz. Zewnętrze jedynie przywołuje twoje uczucia, które zostały w twoim wnętrzu stłumione i/lub wyparte w przeszłości.

 

Co jest tą nieprawdą, w którą wierzysz?


To jest właśnie niewiadoma w twoim równaniu - jakaś opinia, którą w przeszłości uznała(e)ś za prawdziwą, która brutalnie cię teraz w twoim życiu ogranicza, typu: "muszę zrobić tak jak szef mi każe, mimo że nie mam na to zgody, bo inaczej wyrzucą mnie z pracy", "własny biznes oznacza brak czasu dla rodziny", "człowiek jest albo porządny i uczciwy albo bogaty", "kobieta jak ładna, to głupia", "tyjesz, kiedy rzucasz palenie", "czas na odpoczynek mają tylko lenie i obiboki", "jak zasłużysz, to dostaniesz", "dla dobra dzieci się nie rozwiedziemy", "złość piękności szkodzi", "kobieta, która zarabia więcej od męża, nie szanuje go" i tym podobne. Abyś mogła(mógł) się uwolnić od stresu i frustracji i żyć w spokoju, lekkości i radości, potrzebujesz odkryć ten fałszywy osąd - pozwolić mu przeniknąć do twojej świadomości - i uwolnić "sklejone" z nim emocje na bazie lęku.

 

Nie wiesz, czym jest ta nieprawda, w którą nieświadomie wierzysz i która powoduje blokadę twojej życiowej energii, dopóki nie staniesz z nią twarzą w twarz. Gdybyś wiedział(a), twoje życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Ja tego też z góry nie wiem, ale mogę ci podpowiedzieć, W JAKI SPOSÓB zacząć w jej kierunku podążać. Otóż, nitką prowadzącą do kłębka, są twoje niekomfortowe uczucia na myśl o twoim problemie. To, że ta myśl je przywołuje oznacza, że z faktami, które postrzegasz, masz związane "wbite ci do głowy", oparte na fałszywych założeniach, opinie na ich temat, same bowiem fakty żadnych emocji nie prowokują. Gdyby tak było, wszyscy czuliby to samo na widok czy myśl o tych samych faktach. A tak nie jest. 

  

Wiara w opinię opartą na fałszu jest pierwotnym źródłem stresu i frustracji


Od urodzenia jesteśmy żywymi detektorami prawdy. Już jako dzieci wyczuwamy, kiedy "coś jest nie tak", gdy jesteśmy świadkami mijania się z prawdą dorosłych i/lub tracimy z nią kontakt sami. Czujemy wtedy niekomfortowe uczucia. Nie rozumiemy jeszcze tych uczuć. Jeśli mamy wokół siebie dorosłych, którzy znają zasady, według których prawda funkcjonuje i sami w zgodzie z nimi postępują, tłumaczą nam, że to normalne czasami tak się czuć, i że to nie oznacza, że coś jest z nami nie tak, lecz wyłącznie z naszym zachowaniem, które wynika z naszej zrozumiałej niewiedzy i podlega korekcie, jak każdy proces edukacyjny. Wyjaśniając, z czego wynika to, jak się czujemy, okazując nam empatię, cierpliwość i wyrozumiałość, koją nasze emocje i pomagają nam poczuć się lepiej, a kiedy już czujemy się dobrze, pomagają nam skorygować nasze zachowanie.

 

Jeśli dorośli wokół nas sami nie mają kontaktu z prawdą, są dla nas źródłem niepoprawnej wiedzy i uczą nieświadomie, iż to przez nas albo przez kogoś innego, czy też przez zjawiska tego świata czują się źle. Zaczynamy wierzyć i my, że to jest właśnie przyczyna również i naszych uczuć. Z czasem zaczynamy obwiniać siebie, innych ludzi, rząd, gospodarkę, nauczyciela w szkole, żonę czy męża, za dyskomfort emocjonalny, który odczuwamy. Nie zdajemy sobie cały czas sprawy z faktu, iż pochodzą one wyłącznie z wiary w coś, co nie jest prawdą, choć ma jej pozory. W momencie, kiedy prawdę odnajdujemy - stres znika i pojawia się spokój. I nie ma znaczenia, jak ciężka i trudna jest sytuacja na zewnątrz.

 

Pamiętasz jak się czuła(e)ś, kiedy ktoś cię osądził, nie mając pojęcia jak było naprawdę, ale "wiedząc lepiej", jakie były twoje zamiary i intencje i dając ci za to, co tak naprawdę ON o tobie myślał, karę? Wiesz ze swojej strony, jak bardzo boli być zależnym od opinii i działania tych, którzy opierają się jedynie na tym, co im się wydaje, a nie na prawdzie. Na wiedzy fragmentarycznej i zabarwionej ich negatywną oceną. Inni, kiedy ty to robisz - choćby nawet nieświadomie i w najlepszej intencji - czują podobnie, ponieważ wszyscy jesteśmy wysoce inteligentni i mamy wbudowany mechanizm rozpoznawania prawdy. Czujemy z nią kontakt nawet wtedy, kiedy nie zdajemy sobie z tego sprawy. Każdy z nas, bez wyjątku.

 

Wydawać by się mogło, że tamte dawne czasy zależności już przebrzmiały, bo jesteś dorosła(y) i poniekąd nikt cię już nie jest w stanie ograniczać, ale być może nadal cierpisz, bo na podstawie czegoś, w co błędnie wierzysz, "strzelasz" w siebie osądami typu "coś ze mną jest nie tak, skoro mi nie wychodzi"? Bo nie idzie ci tak jak "powinno". Jak okropnie musisz się czuć wierząc w nieprawdę, że z tobą jest coś nie tak. Albo z innymi. Albo z tym, co się dzieje na świecie, nie zdając sobie sprawy, jak blisko masz do "przełącznika" dobrego samopoczucia, który masz w każdej chwili w zasięgu - namierzenia ukrytego w twoim umyśle fałszywego założenia, którym się kierujesz.

 

Jak pozbyć się stresu i frustracji?


Poznając prawdę o swojej sytuacji. Jej prawdziwą przyczynę - fałszywe założenie, na podstawie którego dokonujesz jej fałszywej oceny, w wyniku czego cierpisz stres i frustrację, dokonujesz niesłużących tobie i innym decyzji oraz wykonujesz nieadekwatne działania, które generują wtórny, dodatkowy stres i pogłębiają twoją frustrację. 

 

Poznając ukrytą prawdę o swojej trudnej sytuacji, otrzymujesz jako efekt dostęp do jej szerszego kontekstu. The big picture. Twoje nieprzyjemne uczucia informują cię, że nieprawdziwie oceniasz całość - to, co się dzieje - na podstawie fragmentu, który przypomina ci coś nieprzyjemnego, co znasz ze swoich przeszłych doświadczeń. To tak jakbyś patrzył(a) przez dziurkę od klucza i zobaczył(a) rękę z wielkim nożem kuchennym, ociekającym obficie czerwoną cieczą. Twoje emocje rozgrzewają cię do czerwoności, bo WYOBRAŹNIA, bez zapytania cię o zgodę, automatycznie podsuwa ci jakieś drastyczne sceny, które z takim obrazkiem ci się kiedyś skojarzyły. Masz ochotę uciec spod drzwi, ale nie zdążasz, bo nagle ... drzwi się otwierają i wychodzi z nich kucharz, ktory właśnie kroił soczyste pomidory na sos do spaghetti.

 

Na podstawie tego, co widzisz na tym małym wycinku TERAZ, i uczuć z KIEDYŚ, oceniasz, że z tobą jest coś nie tak, z kimś jest coś nie tak, albo że dzieje się coś, co "nie powinno" się dziać i że "powinno" być inaczej. Nie zdajesz sobie sprawy, że reagując na podstawie tego, co "widzą" twoje emocje z przeszłości, działasz zgodnie z tym, czego w gruncie rzeczy nie ma tu i teraz. Jeśli nie wyłączysz "autopilota", który "każe" ci tak reagować i nie przełączysz się na "sterowanie ręczne", czyli świadome podejmowanie decyzji na bazie faktów - tego, co jest tu i teraz, komuś może stać się krzywda. Albo nawet już się dzieje. Dopóki działasz na autopilocie - ty sam(a) nakręcasz spiralę ... przemocy. Tak, tak, nie bójmy sie tego słowa. Przemoc bowiem zaczyna się od lękowej reakcji na coś, czego nie ma, ale o czym "jesteśmy pewni", że jest, bo przecież "czujemy, że oni nas nie szanują"... I prawie dalibyśmy się za to pokroić.

 

Prawda cię wyzwoli. A nowa świadomość, którą zyskasz w wyniku jej poznania - przeniesie cię w wymiar innego, lepszego życia. Duchowo, emocjonalnie i materialnie.

 

Jak dotrzeć do myśli, która jest "winowajczynią" twojej sytuacji?


Kierując uwagę tam, gdzie jest jej potencjalne źródło, czyli podążając drogą twoich nieprzyjemnych uczuć, kiedy myślisz o swoim problemie. Pomyśl o tym, co cię trapi, a zaraz "wyleje się" rzeka emocji i odczuć w ciele. Nawet, kiedy osoby czy sytuacji, która te uczucia przywołuje, nie ma w pobliżu ciebie, a ty siedzisz wygodnie, w cieple i odosobnieniu. Czy to nie ostateczny dowód na to, że to nie czynniki zewnętrzne generują twój stres i frustrację? Przecież wszystko wokół jest ok, więc skąd te uczucia, prawda?

 

Po czym poznasz, że dotarła(e)ś do prawdy?


Po głębokim uczuciu spokoju, zupełnie niezależnym od okoliczności zewnętrznych. Po odczuciu połączenia z szerokim kontekstem sytuacji, ujrzeniem większego obrazu, wyciszeniu stresu, jakby ktoś ci nagle od niego odciął zasilanie.

 

Jak przykładowo może wyglądać odkrycie prawdy?


Wyobraźmy sobie na przykład, że uważasz, iż twoim problemem jest nadwaga. Dopóki wierzysz, że to ona jest powodem tego, że czujesz się nieszczęśliwa(y), walczysz z wagą swojego ciała, katując się dietami, nie mogąc myśleć całymi dniami o niczym innym niż o tym, jak źle wyglądasz, cierpiąc na swój widok w lustrze i czując niesmak do siebie, że masz ciągle ochotę na słodycze, oraz poczucie winy, kiedy po nie sięgasz. Kiedy docierasz do prawdziwego źródła twojego stresu, okazuje się, że jest nim nie nadwaga, ale coś kompletnie innego. Przychodzi wgląd, iż kiedyś, kiedy była(e)ś dzieckiem, była(e)ś mimowolnym świadkiem scenki, gdy tata w złości powiedział do mamy, która zarzucała mu, że ogląda się za innymi kobietami, że to dlatego, iż po ciążach zrobiła się gruba. Widząc, że mama po tych słowach się rozpłakała, a rodzice jakiś czas potem się rozwiedli - uwierzyła(e)ś, że to nadwaga powoduje utratę czyjejś miłości. Zaczynasz się bać przytyć, bo tak ci się strach z odejściem kogoś bliskiego "skleił" w głowie, kiedy była(e)ś małym dzieckiem. Nikt tego poglądu dla ciebie wówczas nie zweryfikował, a ty sam(a) nie umiała(e)ś dostrzec, że wygląd i masa ciała mamy nie miałyby znaczenia dla mężczyzny, który by ją naprawdę kochał. Twoja niewinna błędna interpretacja powoduje dzisiaj, że cierpisz, kiedy przybywa ci kilka kilogramów więcej, a twój(oja) partner(ka) zaczyna się oglądać za innymi kobietami/mężczyznami. Odzywa się strach, że to "z powodu" twojego powiększonego ciała. A to nieprawda. Twoje kilogramy to jedno, a partner(ka) i jego (jej) zachowanie, to kompletnie osobna kwestia. Zależność kilku dodatkowych kilogramów i zachowania partnera, to twoja "sklejka" - skojarzenie wyniesione z dzieciństwa. Nieprawdą jest, że nadwaga powoduje utratę czyjejś miłości. Poznając prawdę o swoim lęku przed nadwagą (nieprawdziwe założenie: tęgie ciało = utrata miłości), zauważasz, że żyła(e)ś dotąd w lęku o utratę czegoś, czego utracić się nie da, kiedy ... jest obecne w związku. Twoja nowa perspektywa zmienia wszystko, a ty zaczynasz mieć jasność, dzięki której wychodzisz z nieszczęsnej sytuacji. W momencie zetknięcia się z prawdą o niej, odczuwasz niewymowną ulgę i spokój. Jak nożem uciął kończy się twoje cierpienie związane z wiarą, że musisz uważać na swoją wagę, żeby nie stracić miłości partnera(ki), bo wiesz już, że miłości stracić się nie da w ten sposób, a jedyne, co można stracić, to partnera(kę), który jest z tobą dla twojego szczupłego wyglądu. Czy naprawdę zależy ci na takim związku? Znając prawdę, zaczynasz kompletnie inaczej patrzeć na swoją sytuację. Być może od tej pory zaczynasz żyć spokojniej, bez dotychczasowego lęku i wiecznego stresu skupionego wokół "wałków wokół talii", ciesząc się tym, kim jesteś tu i teraz. Co więcej, spotykasz osobę, która jest zachwycona dokładnie taką twoją sylwetką i kocha ciebie niezależnie od tego, na jaką figurę się zdecydujesz. 

 

Twoja prawda nie jest potępieniem cudzej prawdy


W zetknięciu z twoją prawdą nie każdemu będzie miło i przyjemnie. Widząc to, co się dzieje z tobą pod wpływem twoich odkryć, ktoś inny może poczuć złość, przykrość, ból czy smutek. Może to "naciskać" jego bolesny punkt i przypominać mu o jego nieuświadomionej prawdzie, która, dając o sobie w ten sposób znać, dąży do bycia ujawnioną. Nigdy nie jesteś przyczyną cudzych uczuć. Będąc autentycznym sobą, nie jesteś w stanie nikogo skrzywdzić ani mu zrobić przykrości, jeśli jej źródła nie było wcześniej w nim samym. 

 

Wiedz, że odkrywając swoją prawdę, nie potępiasz cudzej, a cudza silnie emocjonalna reacja na twoją, PRZYWOŁUJE jedynie cudze przekonania oparte na fałszu, stając się okazją do odkryć dla innych. Twoje światło oświetla innym drogę do źródła ich własnego światła, nie na drodze jednak pouczania kogokolwiek czy wytykania mu błędów. Poznawaj siebie, a innych zostaw w spokoju. Każdy ma swój czas i swoją unikalną ścieżkę rozwoju.

 

 

 

Chcesz poznać prawdę o swojej stresowej sytuacji? Skieruj uwagę tam, gdzie cię boli...


Jeśli nie wiesz jak ani gdzie szukać, wystarczy na początek, że znajdziesz dostęp do swojej energii życiowej, do której nurtu możesz się przyłączyć poprzez to, co w ogóle w danym momencie czujesz - nawet jeśli to "tylko" (moim zdaniem, "aż") ból, stres i frustracja.

 

Usiądź w ciszy i bądź całą(ym) sobą przy sobie - jak przy chorym przyjacielu - bez słów i bez próby zmiany czegokolwiek. Pozwól na to, co się zadzieje.

 

Co ważnego zyskujesz w tej metodzie pracy nad swoimi problemami?


  1. Wyższy poziom świadomości, bliższy pełni życia i kreacji - aż do poziomu oświecenia.
  2. Poczucie własnej sprawczości, tego na co masz realny wpływ na ścieżce własnego rozwoju. Wraz z nią przestajesz się bać niemocy i zagubienia, bo wiesz, że nawet w najgorszej chwili masz siebie i dostęp do swojej wyższej jaźni, która - jeśli jej na to pozwolisz - udzieli ci wszelkich wskazówek co do dalszej drogi. Wraz ze zwiększonym zaufaniem do siebie, pojawia sie w twoim życiu więcej spokoju, zrozumienie szerszego kontekstu zdarzeń - szczególnie tych "negatywnych", czujesz więcej energii, dobre samopoczucie oraz nieznaną wcześniej LEKKOŚĆ, a nierzadko i radość.
  3. Pozbywasz sie określonych problemów trwale, bo usuwasz ich FAKTYCZNĄ PRZYCZYNĘ - błędne założenie z ładunkiem wypartych, stłumionych emocji, co stanowiło ich korzeń.
  4. Zyskujesz odwagę do stawiania czoła przyszłym życiowym wyzwaniom, gdyż dysponujesz już konkretnymi narzędziami do radzenia sobie z nimi w konstruktywny sposób.
  5. Zyskujesz uwalniającą wiedzę, iż stres jest twoim przyjacielem, a nie wrogiem - bezcennym sygnałem, że wierzysz w nieprawdę i jednocześnie przewodnikiem i drogowskazem do miejsca, gdzie nastąpiła blokada energii życia/miłości, do postaci fałszywego przekonania. Jeśli tam dotrzesz, uzyskasz dostęp do nieprzebranych zasobów życiowej energii i pomysłów na konstruktywne działanie w swojej sprawie.
  6. Zyskujesz nową perspektywę na całe swoje życie i twój znaczący wpływ na nie poprzez ... poddawanie się siłom potężniejszym niż te, z którymi się identyfikujesz jako jednostka ludzka - jakkolwiek je nazwiesz - Wszechświatem, energią życia, Bogiem, Boginią, polem kwantowym, Kosmosem czy w dowolny inny, zgodny z twoim systemem wierzeń, sposób.
  7. Otwiera się dla ciebie coraz szerszy dostęp do pola nieograniczonych możliwości, z którego możesz czerpać obficie dla osiągnięcia twoich celów i spełnienia marzeń. 
  8. Jako wartość dodaną odzyskujesz poczucie własnej wartości i podwyższoną samoocenę, zaufanie do własnego wewnętrznego autorytetu. Czując się połączona(y) ze sobą - czujesz się częścią społeczności - i tej najbliższej tobie i tej globalnej.
  9. W naturalny sposób dokonuje się korekta i modyfikacja tych twoich zachowań oraz postaw, które ci nie służyły i które przyczyniły się do wygenerowania twojej trudnej sytuacji.
  10. Żegnasz się z fizycznym i emocjonalnym bólem z przeszłości.
  11. Pojawia się w tobie świadomość, że jakiekolwiek satysfakcjonujące relacje mogą być oparte wyłącznie na dobrej woli wszystkich zainteresowanych i braku potrzeby jakiejkolwiek formy dominacji czy uległości. Odtąd nie zgodzisz się na współpracę inną niż opartą na wygranej wszystkich stron jednocześnie.
  12. Zyskujesz zrozumienie faktycznego, realnego zakresu swojej kontroli nad własnym życiem - zaczynasz być świadoma(y), że twój bezpośredni wpływ dotyczy "tylko" - "aż" twojego poziomu energii i wynikającego z niego samopoczucia - cech właściwym określonemu poziomowi świadomości, który ma zasadniczy wpływ na podejmowane przez ciebie decyzje.  Zaczynasz zdawać sobie sprawę, że głęboki spokój wewnętrzny jest tym podstawowym stanem, w którym łatwo i efektywnie rozwiązujesz problemy i osiągasz cele i wiesz już, że jest on niezależny od okoliczności zewnętrznych oraz potrafisz do tego stanu samodzielnie w skuteczny sposób powracać.  
  13. Stale i wciąż, wraz z każdym uwolnionym niekomfortowym uczuciem, odzyskujesz dla siebie życiową energię, dzięki czemu czujesz się z każdym dniem coraz lżej, radośniej i w mocy, co prawie natychmiast zaczyna się przekładać na twój wygląd, kondycję fizyczną i zdrowie.

  14. Odzyskujesz przestrzeń swojego bezcennego czasu dla siebie, dla swojego życia.

 

Jak długo potrwa proces docierania do prawdy o twojej sytuacji?


Jakkolwiek w pracy ze mną nie ma długiego drążenia kwestii, a rozmowy zasadniczo służą szybkiemu dojściu do punktów prowadzących do jasności umysłu i wiedzy, co dalej, nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, którą można by wyrazić w konkretnych liczbach. Każda sytuacja jest unikalna. Można jednak powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że sam fakt twojej chęci odkrycia prawdy o swoim cierpieniu daje ci gwarancję, że prędzej czy później uda ci się ją odnaleźć. Podróż do tego celu daje jednak pozytywne efekty już od samego początku, już od pierwszej sesji - ulgę, nadzieję, większy spokój, przestrzeń, lekkość, a nierzadko nawet i radość.

 

Gdzie jesteś teraz, a gdzie możesz się znaleźć jutro? Jakie życie czeka na ciebie?


Odnajdź siebie dziś na mapie rozwoju świadomości - tu według dr Davida R. Hawkinsa - i spójrz, dokąd możesz dotrzeć jutro, pracując nad odkrywaniem prawdy o sobie i uwalnianiem emocji. 

 

 

Umów się na pracę ze mną


a pomogę ci dotrzeć do źródła twojego cierpienia i nauczę nie tylko przestać się bać życiowych kryzysów i wyzwań, ale wręcz zacząć w nich dostrzegać wspaniałość, jaką niosą dla twojego rozwoju i jakości życia. Nauczysz się jak świadomie korzystać z dostępu do swojej życiowej energii, a zatem - dobrego samopoczucia, niezależnie od okoliczności zewnętrznych, co - jak się przekonasz - stanowi niezbędny warunek i klucz do odnajdywania inspiracji i nowych, konstruktywnych rozwiązań w każdej możliwej dziedzinie twojego życia.

 

Zrób pierwszy krok i zamów bezpłatne spotkanie wstępne. Klikając brązowy przycisk poniżej ("UMÓW SIĘ NA SESJĘ INDYWIDUALNĄ ONLINE"), wejdziesz na stronę, gdzie znajdziesz wszelkie niezbędne szczegóły. Serdecznie zapraszam!

 

P.S.

Praca ze mną nie jest terapią ani nie zastępuje profesjonalnej terapii (np. u psychologa, psychiatry, tarapeuty). Może być jedynie działaniem wspomagającym, niezależnie od skuteczności terapeutycznej i leczniczej, jaką sobą reprezentuje.  

 

"Nie uratuję cię, bo nie jesteś bezsilna(y).

Nie naprawię cię, bo wszystko jest z tobą ok.

Nie uzdrowię cię, bo jesteś cała(y) i zdrowa(y) już teraz.

Jedyne, co zrobię, to potowarzyszę ci w ciemności na drodze do źródła twojego własnego światła..."

 

Pomogę ci, niczym łapacz snów, wyłapać koszmary, w które uwierzyła(e)ś, że są prawdą, i wysłać je tam, gdzie ich miejsce - do przeszłości.

 

 

Jeśli chcesz się nieco dowiedzieć o mnie >>> KLIKNIJ <<<

o MOJEJ MISJI >>> KLIKNIJ <<<

umów się na SESJĘ INDYWIDUALNĄ ONLINE

kliknij po więcej info

Jeśli dojdziesz do ładu z własnym wnętrzem, wówczas to, co zewnętrzne, samo się ułoży. Rzeczywistość pierwotna tkwi wewnątrz, a zewnętrzna jest wobec niej wtórna.

Eckhart Tolle

 

Żaden problem nie może zostać rozwiązany z tego samego poziomu świadomości, który go stworzył.

 Albert Einstein

 

Jesteśmy tym, o czym myślimy. Wszystko, czym jesteśmy, w naszych myślach ma początek. Naszymi myślami tworzymy świat.

— Budda

 

Łańcuchy nawyków są zbyt lekkie, by je poczuć, do czasu aż staną się zbyt ciężkie, by je rozerwać.

— Warren Buffett

Powrót na górę strony

Uzdrawianie siłami natury

Agnieszka Pareto

SESJE INDYWIDUALNE

online

KLIKNIJ po więcej informacji

KONTAKT

kontakt@zyciejakzesnu.pl