15 minut które uwolniły mnie na zawsze od palenia


Fragment książki:

 


(...) Wiele razy wpadałam w euforię z powodu własnej “siły charakteru”, że JUŻ nie palę, po czym wystarczył jeden raz po takiej przerwie - a to na jakimś spotkaniu towarzyskim, a to przy wizycie palącego znajomego, a to przy kolejnej stresowej sytuacji w domu (w sumie to był mój dzień codzienny od wielu lat wtedy) - i ciąg zaczynał się od nowa. Okazywało się, że siły charakteru było we mnie zero - według własnej krytycznej opinii, która większość życia podkopywała moją i tak niską samoocenę. Paląc na nowo, czułam prawdziwą huśtawkę emocjonalną - przez krótki moment było mi wspaniale, bo tytoniowy haj uskrzydlał przez kilka minut, dopóki żarzył się papieros, ale chwilę później dopadało mnie poczucie winy, przygnębienie i żal do siebie, że jestem słaba i do niczego, że moje słowo dane sobie jest bez wartości, że głupi papieros steruje mną jak marionetką bez grama wolnej woli i że co ze mnie jest za człowiek bez godności i honoru za grosz. Było zawsze dokładnie tak jak "przepowiadali" wszyscy ci, którzy wypowiadali się na temat palenia kiedykolwiek przy mnie - że już na zawsze pozostanę skazana na palenie i nawet jak będzie mi się wydawać, że je rzuciłam, będę żyć bez pełnej od nich wolności, z niepokojem wypatrując dnia, kiedy nałóg znów mnie dopadnie, bezwolna jak szmaciana lalka, przy której nie może pozostać bezpieczny (bez zapalenia) choćby jeden, pozostawiony bez opieki papieros. 

 

Żyłam w takiej kotłowaninie uczuć i gonitwie myśli więcej niż połowę mojego życia, nienawidząc w głębi duszy siebie, nienawidząc palenia i nienawidząc siebie z tym uzależnieniem, widząc jak palenia uczą się ode mnie moje dorastające dzieci i jak - nie chcąc tego kompletnie, ale nie umiejąc złapać nad tym kontroli - wciągam je za sobą w tą otchłań, nie potrafiąc pomóc im, bo nie potrafiłam pomóc samej sobie.

 

Nie miałam wówczas pojęcia, że palenie może być zjawiskiem, które można poddać obserwacji i że to zjawisko może mieć pewne regularne zależności i cechy, których funkcjonowanie można zrozumieć, a idąc dalej - że stosując świadomie uzyskaną z obserwacji tego zjawiska wiedzę - można zdobyć nad nim kontrolę i  możliwość użycia go na przykład dla własnej korzyści w miejsce dotychczasowej destrukcji. Ta wiedza przyszła do mnie nieco później, transformując całkowicie mój los - osoby skazanej na wieczną zależność od papierosów i innych czynników zewnętrznych.

 

W okresie ostatnich lat palenia coraz częściej jednak zaczęłam odnotowywać przebłyski wewnętrznego głosu w temacie mojego nałogu, gdzie zauważyłam w sobie potrzebę zrozumienia motywów własnego palenia, czego oznaką były pojawiające się w mojej głowie od czasu do czasu pytania typu: “Po co ja to w ogóle robię?” 

 

Przez większość życia nie zadawałam sobie takich pytań, bo przecież “znałam” oczywistą odpowiedź - substancje uzależniające i moje popsute geny. Od jakiegoś jednak czasu to wyjaśnienie dla istnienia mojej ciągoty do papierosów przestało mnie satysfakcjonować. Prawdziwej odpowiedzi jeszcze wtedy nie znałam i jedyne, co wówczas przychodziło mi na myśl, to to, że palę, żeby zaspokoić jakąś swoją potrzebę, gdyż pewnie inaczej bym tego nie robiła. 

 

Tylko jaką? Palenia? Potrzebę papierosa? Dlaczego akurat papierosa? I dlaczego rodzi się w ogóle we mnie ta ciągota? Skąd się bierze?

 

Nie byłam w stanie pociągnąć tej analizy wówczas na głębsze poziomy, aż do uchwycenia istoty tego dylematu we mnie. Może z racji jeszcze niedostatecznej motywacji, aby ją przeprowadzić? Albo może nawet i analizowałam tą kwestię na miarę swoich ówczesnych możliwości, ale przed kryzysem, z którym się zderzyłam, nigdy nie doszłam do wniosków, które - wprowadzone w życie - pozwoliłyby mi usunąć źródło mojego palenia. 

 

Pragnę jednak zwrócić uwagę Czytelnika, że - tak jak to wyraźnie teraz widzę z odległej perspektywy - w sposób opisany w paragrafie powyżej, do mojej świadomości zaczęła się przebijać coraz częściej pewna energia, którą mogę określić jako prawdę o samej sobie i mechanizmach rządzących mną jako wielowymiarową istotą. Ten coraz wyraźniej rysujący się wewnętrzny “dialog” naprowadził mnie ostatecznie na zrozumienie skąd prawdopodobnie palenie mi się w ogóle wzięło i jak nie tylko uzyskać od niego całkowitą wolność i niezależność, ale dostać w pakiecie zupełnie nieoczekiwane wartości dodane, będące konsekwencją odważnego wejścia w proces tej wolności odzyskiwania.


Kup książkę >>> KLIKNIJ <<<


Przeczytaj opis i fragmenty innych moich książek >>> KLIKNIJ <<<

zapraszam na mój profil na Instagramie:
pytania, które - zmieniając świadomość - zmieniają życie

Uzdrawianie siłami natury

Agnieszka Pareto

SESJE INDYWIDUALNE

online

KLIKNIJ po więcej informacji

KONTAKT

kontakt@agnieszkapareto.com