Zdobywanie jakichkolwiek umiejętności wymaga wykonywania tych czynności. Sama teoria, choćby pochodziła z najlepszego poradnika, nie doprowadzi nas do żadnej umiejętności - no, może poza umiejętnością świetnego czytania poradników. Czy sama praktyka jednak wystarczy, żeby osiągnąć DOBRE wyniki?

A co jeśli "negatywne" emocje to informacje, że wierzymy w nieprawdę?

Gdy patrząc na tak zwane "suche fakty" odczuwamy nieprzyjemne emocje, takie jak złość, smutek, wstyd czy poczucie winy, rodzi się pytanie czy to ta rzeczywistość "wkłada" w nas te uczucia czy rzeczywistość jest tylko "zapalnikiem" dla "prochu", który nosimy w sobie.

 

 

 

Czerwona płachta na byka

Widzę dziurę na łokciu w swetrze mojego dziecka - i wkurzam się...
Patrzę na nowy samochód sąsiada i czuję ukłucie zazdrości...
Potykam się boleśnie o kamień na drodze i kopię go ze złością...
Patrzę na stary grzebień, którego używała za życia moja ukochana babcia i czuję smutek...
Oglądam swoje zdjęcia z podstawówki i widząc jak wyglądało wtedy moje ciało czuję wstyd...
Patrzę na brudną koszulę męża, którą zapomniałam mu wyprać na dzisiejszą konferencję w pracy, tak jak prosił i czuję się winna...
Patrzę na brudne trampki córki i czuję wzruszenie...
 
O co w tym wszystkim chodzi?
 
Na drodze od "suchych faktów" do naszej percepcji musi coś być, co "zamienia" neutralny obraz w obraz "naładowany" emocjonalnie. Co to takiego może być?
 

Seans filmowy we własnym "kinie"

Dlaczego widząc dziurę na łokciu w swetrze mojego dziecka się złoszczę? Czy to dziura sprawia?

 

Nie - to nie dziura. To mój "film" ze "ścieżką emocjonalną" to robi. Dziura to jedynie klucz, który włącza "projektor" z filmem. Filmem o złości, że "będzie trzeba" dziurę zaszyć i włożyć kolejny wysiłek w zapracowanym i bez tego dniu, a może o lęku o kolejny nieplanowany zakup - nowego swetra "jak tak dalej pójdzie" - i strachu co dalej będzie jak pojawi się większa wyrwa w i tak ciasnym budżecie, a może o obawie, że z dziecka "wyrasta" taki sam "bandzior" jak jego ojciec - były mąż, a może o...  tysiącu innych uczuciach, do których scenariusze napisała przeszłość, a które niewinna dziura na łokciu jedynie aktywowała poprzez jakąś dziwaczną analogię do niej, znaną jedynie naszemu tajemniczemu umysłowi. 

 

Odwrócić uwagę od dziury na łokciu, a w zamian całą ją skupić na odczuwaniu w swoim wnętrzu

Inną sprawą jest skąd się w ogóle tendencja do takiego filmu w naszej "głowie" bierze, ale na użytek dzisiejszych rozważań pozostawię tą kwestię z boku. Ważne, żeby uzmysłowić sobie po której stronie leży przyczyna naszego samopoczucia - rzeczywistości czy nas samych. 

 

Dlaczego to ważne?

 

Bo ŚWIADOMOŚĆ zmienia nasze decyzje, a nasze decyzje wpływają na nasze życie. 

 

Jeśli w przekonaniu, że to dziura na łokciu jest wszystkiemu winna, nakrzyczę na nią, przestanę się do niej odzywać czy wyślę ją do ciemnej czeluści szafy, czy zmieni to sytuację dziury na łokciu? Czy rozwiąże problem dziury jako takiej? Czy wniesie to wartość w moje życie?

 

Nie. Dziura na łokciu pozostanie nietknięta, a ja będę się czuć fatalnie.

 
Jest jednak prosty sposób na tego typu sytuację. Odwrócić uwagę od dziury i zająć się swoją złością. Poczuć ją w pełni.
 

Skupiona uwaga niczym światło słoneczne skupione przez soczewkę lupy - wypala "negatyw"

Kiedy skupimy się całkowicie na swoim uczuciu złości i pozostaniemy z nią w kontakcie, nastąpi ciekawe zjawisko. Jeśli tylko powstrzymamy się od jakiejkolwiek reakcji, choćby nie wiem jak bardzo chciało nam się wchodzić w interakcję z otoczeniem pod jej wpływem, tak jak to nawykowo do tej pory robiliśmy, początkowo "zaleje" nas fala, która nas przerazi swoją siłą. Jedyne, co musimy zrobić w tym momencie, to wytrzymać tą falę BEZ REAKCJI. NIE ROBIĆ NIĆ. Tylko być i ją CZUĆ.
 
Fala złości po krótkiej chwili może się "rozwarstwić" i po niej możemy odczuć falę głębokiego smutku. Dlaczego? Nieistotne w tym momencie. Ważne jedynie, żeby cały czas trzymać te uczucia "na celowniku", w polu naszej pełnej, skoncentrowanej uwagi. Jesli tak zrobimy, smutek czy cokolwiek innego, co do nas przyszło - wypali się, wytopi i minie.  
 
Mogą przychodzić jeszcze inne fale emocji - nie ma na to reguły, gdyż każdy z nas jest inny, a nawet nasze własne sytuacje mogą się różnić jedna od drugiej. Ważne, aby przeczekać je wszystkie aż przyjdzie ulga i ogarnie nas spokój. 
 

Dziura na łokciu - niewinną dziurą na łokciu

Po takiej emocjonalnej "sesji", kiedy odetchniemy już głęboko i zaczniemy głębiej oddychać, możemy powrócić uwagą do naszej dziury na łokciu z przykładu i sprawdzić jak postrzegamy ją teraz. Czy nadal na jej widok czujemy to co czuliśmy chwilę temu czy też wydaje nam się ona nieco bardziej neutralna w odbiorze?

 

Może już ten jeden raz sprawić, że obraz dziury na łokciu w swetrze naszego dziecka wyda nam się banalną rzeczą - ot, po prostu rzeczą do "ogarnięcia", ale już bez tego emocjonalnego "nawisu".

 

Rosnąca odwaga i energia do "wyzwań" rodzących emocje

Możemy zacząć zauważać gdzie faktycznie rodzą się emocje. Możemy zauważyć, że im bardziej "wchodzimy" odważnie w sytuacje, które je generują i przeżywamy je świadomie we własnym wnętrzu, nasz poziom odwagi zaczyna wzrastać z jednej strony, a poziom energii do kolejnych wyzwań - z drugiej. 

 

To nie jest teoria. To jest praktyka. Tak to działa. Jedynie, czego potrzeba, to na to pozwolić w momencie, kiedy czujemy "negatywne" emocje.

 

Możemy zacząć chcieć doświadczać tego "emocjonalnego negatywu" w naszym życiu więcej i więcej nie z masochistycznej potrzeby cierpienia, lecz WIEDZĄC, że każda jedna sytuacja, której doświadczymy świadomie, zbliża nas do końca cierpienia emocjonalnego w naszym życiu.

 

Koniec "negatywu" w naszym życiu - jedynie w naszych rękach

Czy one się kiedyś skończą? Czy fale złości, wstydu, zazdrości, smutku i innych uczuć, których tak pracowicie unikamy odczuwać, przestaną do nas przychodzić?

 

Jest duże prawdopodobieństwo, że tak. Bo ich jest tylko tyle ile sami nieświadomie ich w siebie "spakowaliśmy". Nie wiedząc o tym. Nie ma w tym grama naszej ani niczyjej innej "winy". Jest tylko odpowiedzialność - doświadczanie skutków. I musimy tą emocjonalną "pracę" wykonać osobiście. Nikt nie może nas w tym wyręczyć. 

 

Każde natomiast odważne "wejście" w emocjonalną sytuację w naszym życiu daje nam okazję do uwolnienia sie od kolejnej blokady i kolejnej - aż do momentu, kiedy przestaniemy REAGOWAĆ na zewnętrzny świat, a zaczniemy jedynie go świadomie KREOWAĆ. To jest, kreujemy go już dziś, ale nie do końca tak jak byśmy sobie tego życzyli. Można to zmienić, oczyszczając "kanał kreacji" w nas z blokad w jego "świetle".

 

 

Powrót na górę strony

01 czerwca 2021

Lista artykułów

Lista kategorii tematycznych

zapraszam na mój profil na Instagramie:
pytania, które - zmieniając świadomość - zmieniają życie

Uzdrawianie siłami natury

Agnieszka Pareto

SESJE INDYWIDUALNE

online

KLIKNIJ po więcej informacji

KONTAKT

kontakt@agnieszkapareto.com